→ Rodzina (inter)aktywna. Na rynku mediów dziecięcych spory ruch. Nie mniejszy w mediach adresowanych do rodziców. Dorośli i pociechy mają się wzajemnie edukować. I przywiązywać do marek. Im wcześniej rozpoczęta edukacja medialnego odbiorcy, tym większe szanse na silne przywiązanie do danego medium. Młody odbiorca okazał się targetem wyjątkowo wdzięcznym i wiernym, a przed ekran telewizora albo do wspólnej lektury magazynu na licencji chętnie zaprosi również rodzice.

→ Play żyje ze zmian. Urszula Mucha, dyrektor departamentu komunikacji i badań oraz Bartosz Dobrzyński, członek zarządu i szef marketingu P4, operatora sieci komórkowej Play, opowiadają o kampanii z celebrytami, ich doborze i efektach.

→ Marki wystartowały s Soczi. Coca-Cola, McDonald's - światowi sponsorzy MKOl, w Polsce przemilczeli zimową olimpiadę. Ale nie Proctor & Gamble, dla którego był to najważniejszy projekt marketingowy ostatnich lat, łączący ATL, działania instore, internet i PR.

→ Teraz najwięksi w Polsce. - Mamy konkretny pomysł na Socializera, który pozwala na skalowanie tego biznesu na rynki miedzynarodowe - o akwizycji grupy mówi Sławomir Stępniewski, CEO Dentsu Aegis Network Polska.

→ Sorrel bierze Lemon Sky. Kolejna polska agencja interaktywna weszła w skład globalnego holdingu - tym razem WPP..

Dodatek do numeru: Programy lojalnościowe w handlu tradycyjnym w Polsce, (dodatek BR)

 

Targety czy etos?
Targety na Q1, Q1, Q3... A czy w pracy marketera z ulicy Domaniewskiej jest jeszcze miejsce na etos? Wiem, wielkie słowo, raczej w branży nieużywane. Warto je jednak przywołać, bo po raz kolejny piszemy o problemach agencji z klientami.
Tym razem chodzi o dwa zjawiska - wydłużanie terminów płatności, w jakich agencje dostają pieniądze, i zapraszanie do przetargu ogromnej liczby agencji. Obie kwestie przekładają się na finanse, w obu tracą agencje.
Można przywoływać różne argumenty prawne, proceduralne. Klienci mogą się tłumaczyć, że działają w coraz bardziej konkurencyjnym środowisku, pod presją akcjonariuszy itp. Ja jednak uważam, że marketerom często brakuje zwykłej kultury prowadzenia biznesu. Nie należy tego uogólniać, znam wielu świetnych marketingowców godnych szacunku i zaufania, którym spokojnie można oddać dziecko pod opiekę. Trend rynkowy jest jednak wyraźny - klienci zachowują się coraz bardziej arogancko wobec agencji.
Znaczący jest fakt, że do tej pory nie powstała w Polsce organizacja reprezentująca marketerów, reklamodawców - na rynku, który ma już przecież 20 lat. Niepowodzeniem zakończył się projekt Advertisers.pl, a stowarzyszenie Marketing 4 Business nie reprezentuje firm, a jedynie zrzesza profesjonalistów.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że marketerzy, a zwłaszcza firmy, w których są zatrudnieni, nie są zainteresowane propagowaniem dobrych praktyk, podnoszeniem kultury prowadzenia biznesu, edukacją. Nie mówię tu już o podejmowaniu zobowiązań wobec rynku i interesariuszy, o tym już nawet nie marzę. Nie do końca istnieje więc partner do rozmów dla SAR, a przecież takie organizacje marketerskie są na całym świecie. Środowisko marketerów ma lekcję do odrobienia. Nie da się w sposób odpowiedzialny prowadzić biznesu i dbać o dobry wizerunek firmy, nie szanując partnerów biznesowych. Uchybienia w tym zakresie kiedyś się mogą zemścić.
Odwołam się też do argumentów bardziej ludzkich. Jeżeli mamy wciąż myśleć, że na studia marketingowe idą najzdolniejsi, a firmy zatrudniają samą śmietankę najbardziej kreatywnych talentów, to powinno to iść w parze z kulturą biznesu. Czy praca marketingowca będzie wciąż aspiracyjna, czy raczej będziemy ją kojarzyć z blogiem "Junior brand manager"? Kieruję apel na Domaniewską, aby czasem pomyśleć o czymś więcej niż Q1, Q2 i Q3.

Tomasz Wygnański Tomasz Wygnański,
zastępca redaktora naczelnego
"Media & Marketing Polska"

x

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2024 VFP Communications Ltd.