→ Słodki Wargorr. O spadającej dynamice rynku FMCG, drożejącym kakao, ale też sukcesach Wedla i kampanii z Wargorrem mówi Maciej Herman - dyrektor sprzedaży i marketingu Lotte Wedel.

→ Optymizm w eterze.  Polski rynek reklamy radiowej rozwija się. Są powody do optymizmu. Dynamika wydatków w tym medium to prawie 10 proc. Zbliżenie radia do rynków internetu i wideo może przełożyć się na wzrost biznesu - choć raczej ewolucyjnie niż rewolucyjnie.
→ Flaszka do połowy pełna. Branża spirytusowa jest umiarkowanie optymistyczna. Ubiegły rok był lepszy niż 2014, a ten może być jeszcze lepszy. Pomoże progrma "500+"?

→ Kino na propsie.  Ubiegły rok okazał się najlepszy pod względem frekwencji w dotychczasowej historii kina w Polsce od 1989 r. Ma to znaczny wpływ na wzrost kinowego rynku reklamowego.

→ Marketing jest wszystkim. Reklama to dla mnie bardzo trudna dziedzina, szczególnie jeżeli dotyczy teatru. Dlaczego? Moim zdaniem tego, czego doświadczamy w teatrze, szczególnie w przypadku musicalu, nie da się przełożyć na spot reklamowy - mówi Robin de Levita, z którym rozmawiamy o produkcji musicalu "Sky" oraz wyzwaniach marketingowych z nim związanych.

66 stron

Stadion, a nie dom mediowy...

Narodowy to powinien być stadion, a nie dom mediowy. Nawet jeśli ewentualny stwór mediowy będzie miał w nazwie „polski”, „ojczysty” czy „macierzysty”. Temat wzniecony w lutym ostatnio przysechł, ale wraz z dobiegającymi głosami na temat jego potencjalnego szefa – mowa tu o Piotrze Gawle – każe nam bardziej pieczołowicie pochylić się nad tymi doniesieniami. Pochylam się zatem razem z Rafałem Szyszem, którego analityczny komentarz przeczytacie w dalszej części bieżącego wydania „MMP”. Zgodnie z zasadą publicystycznego kontrapunktu – ja podejdę do tego pomysłu krócej, ale za to bardziej emocjonalnie.

Nawet na Węgrzech Orbana (o innych krajach określanych mianem cywilizowanych nie będę wspominał) projektowana przez naszych panujących konstrukcja ładu w komunikacji marketingowo-medialnej nie istnieje. Tamtejszy rząd, rzecz jasna, podporządkował sobie politycznie publiczną telewizję, radio i agencję informacyjną. Jednak Madziarzy z medialną materią komercyjną postępują stosunkowo wstrzemięźliwie – co nie oznacza, że nie ma tam miejsca szykanowanie prywatnych nadawców bądź wydawców (mniej lub bardziej wyrafinowane). Siła biznesowa (czyt. negocjacyjna) tego wciąż hipotetycznego podmiotu będzie znikoma. Maksimum 150 do 200 mln zł obrotów uzależnionych od koniunktury gospodarczej, a może bardziej politycznej. Pojęcia „maksimum” użyłem celowo – nie wyobrażam sobie marketerów bez nadania, lokujących tam swoje budżety.

Splendoru to naszej branży nie przyniesie, a popsuć reputację z trudem budowaną przez ostatnich 20 lat – na pewno może.



Piotr Pokrzywa Piotr Pokrzywa,
redaktor naczelny,
"Media & Marketing Polska"

x

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2024 VFP Communications Ltd.